ManU & Barca

glucio

Renowacja kontraktu Rafy Márquez prawie zamknęła "operację 2010", która dotyczy cracków Barcelony i rozpoczęła się po zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii w sezonie 2004-05.

Zajęcie wówczas pierwszego miejsca w La Liga sprawiło, że nad Azulgraną zawisło niebezpieczeństwo, które mogło nadejść, że strony innych, "wielkich" starego kontynentu. W szczególności groźny okazał się właściciel Chelsea, Roman Abramovich, który w swoje sieci chciał złowić jak najwięcej graczy z Camp Nou. FC Barcelona nie traciła ani chwili i zanim gubernator Kamczatki położył łapy na graczach Barcelony kataloński klub rzucił się w wir renowacji kontraktów. Victor Valdés, Carles Puyol, Xavi Hernandez, Deco, Ronaldinho Samuel Eto'o jako pierwsi zasiedli do rozmów i przedłużyli swoje zobowiązania wobec klubu aż do czerwca 2010 roku.

W "operacji 2010" nacisk położono na zwiększenie "dodatków motywacyjnych". Które zależały od wygrywania meczy i zdobywania tytułów. Choć ciągle rosnące przychody klubu pozwoliły na przeprowadzanie transferów sztab techniczny wolał zachowywać się raczej pasywnie. Txiki Begiristain pozostawił otwarte drzwi w sprawie wprowadzenia nowych dogodnień w kontraktach piłkarzy po zakończeniu sezonu 2005-06, tak by jeszcze bardziej związać zawodników Franka Rijkaarda z Barceloną. Sztab techniczny nie ominął w soim planie Rafy Márqueza i liczy, że zawodnik w nadchodzącym sezonie powtórzy swoje występy z obecnego roku. Meksykanin ma ważny kontrakt z klubem do czerwca 2010.

Przypadek Lionela Messiego znacznie różnił się od innych. Argentyński napastnik, który w sezonie 2004-05 zagrał tylko dziewięć spotkań błysnął w zeszłym roku wygrywając Mistrzostwa Świata U-20. Txiki Begiristain błyskawicznie udał się do Holandii, by obejrzeć mecz w wykonaniu "Pchły" i podpisać, za pośrednictwem jego ojca, kontrakt do 2010 roku, z klauzulą opiewającą na 150 milionów euro. Kwota ta pojawiła się wcześniej w dokumencie, który ppzrdstawił były wice-prezydent Barçy, Francesc Closa. We wrześniu 2005 Leo, już jako piłkarz pierwszej drużyny postanowił związać się z Barceloną aż do 2014 roku. Według informacji, które pierwszego czerwca podali dziennikarze "Mundo Deportivo" to nie koniec, gdyż klub planuje przedłużyć kontrakt z Argentyńczykiem, na kolejne lata.

Carles Puyol
Kapitan Barcelony, który poprzednią umowę z klubem podpisał w 2002-gim roku , 22 września przedłużył umowę z Barceloną o trzy lata. Obniżono mu klauzulę odejścia ze 180 do 150 milionów euro.

Xavi
27 czerwca 2005 Hiszpan podpisał nową umowę, która wiąże go z Blaugraną do 2010 roku. Poprzedni kontrakt, który wygasłby w 2007-mym roku jest już nieaktualny. Podobnie cena "uwolnienia" Xavi'ego, która wzrosła z 35 do 60 milionów euro.

Deco
Mniej, niż po roku obecności w Barçy, 16.06.2005 naturalizowany Portugalczyk przedłużył swój kontrakt z Azulgraną. Umowa piłkarza i klubu nie kończy się w 2008 roku, jak miało to miejsce według ustaleń przy zakupie Deco z Porto, a klauzula wykupu to nie 60 milionów euro, ale 75.

Ronaldinho
Już kilkakrotnie kontrakt Brazylijczyka renowowano. Ostatnia umowa, podpisana 31 sierpnia, wygasała w 2008. Inny klub mógł dokonać transferu wbrew woli Barçy za 120 milionów. Przy nowych zapisach cenę podniesiono do 125 milionów.

Eto'o
29 czerwca 2005, Kameruńczyk przedłużył swój kontrakt o dwa lata, a więc także do magicznego, 2010 roku. Jego klauzula odejścia opiewająca na 150 milionów euro pozostała bez zmian.

Messi
Jak wyżej wspomniano, po Mistrzostwach Świata U-20 Leo podpisał z Barceloną kontrakt do 2010 roku, z klauzulą odejścia w wysokości 150 milionów euro. Potem przedłużono umowę, która na dzień dzisiejszy wygasa dopiero w 2014 roku.

Marquez
Meksykanin mógł za darmo odejść już za rok, tak bowiem ustalono podczas podpisywania kontraktu w czerwcu 2003, kiedy Rafa przychodził z Monaco. Mógł, bowiem wczoraj Aztek złożył odpowiedni podpis i będzie zawodnikiem Blaugrany do 2010 roku. Zmianie uległa także jego klauzula odejścia, która wynosi teraz nie 25, lecz 100 milionów euro.

Iniesta, Oleguer i Giuly
Po tym jak klub przedłużył kontrakt z Rafą Márquezem Barcelona planuje renowować umowy kilku innych, mniej docenianych piłkarzy: Andrésa Iniesty, Ludovic'a Giuly'iego i Oleguera. "Blada twarz" zaliczył niezwykle udany sezon, pokazał, że jest nie tylko opcją na przyszłość, ale okazał się niezbędny w ostatnich miesiącach, gdy trzeba było zastąpić Xaviego. Iniesta podpisał już w październiku 2004 umowę, która wiąże go z Azulgraną do 2010 roku, jednak zarząd chce by jego zarobki odpowiadały roli, jaką zawodnik pełni w drużynie. Giuly dał zielone światło rocznemu przedłużeniu kontraktu, który w takim razie wygasłby nie w 2010, ale w 2008 roku. Najtrudniejszy jest przypadek Oleguera. Jego kontrakt wygasa w 2008 roku, a to przedłużenie jest sprawą najniższej wagi. Obie strony postanowiły zasiąść do rozmów i osiągnąć porozumienie, o które można być chyba spokojnym, jeśli przypomnimy sobie, że "pisarz" Oleguer jest członkiem Joventut Nacionalista de Catalunya .