glucio
Drużyna Juniorów
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z burdelu ...
|
Wysłany: Pon 10:44, 03 Lip 2006 Temat postu: Piłkarze wszystkich krajów łączcie się... |
|
|
Wraz z przyjściem Eidura Gudjohnsena, liczba piłkarzy różnych narodowości, którzy reprezentowali barwy Barcelony od momentu jej założenia w październiku 1899, wzrosła do 37-miu. Tym samym zespół Azulgrany stał się jeszcze bardziej międzynarodowy...
Najliczniejszą kolonię w historii katalońskiego klubu wystawili Anglicy. Było ich aż 49-ciu (niektórzy z nich urodzili się w Barcelonie), ale jest to bardzo proste do wytłumaczenia. Po prostu, na początku zeszłego stulecia Wyspiarze zaczęli propagować piłkę nożną, która do tej pory była uprawiana prawie wyłącznie w kraju Albionu. W czasach, gdy Barcelona stawiała swoje pierwsze kroki bardzo wielu było też graczy ze Szwajcarii, Niemiec i Szkocji.
Jeśli chodzi o kontynenty to aż pięć dostarczało piłkarzy katalońskiemu klubowi: Europa, obie Ameryki, Afryka i Azja. Wyjątkami, które nigdy nie miał swojego przedstawiciela w Barçy jest kontynent Australijski i Antarktyda, która w tej statystyce jest raczej do pominięcia. W przeszłości były zakusy na piłkarzy z Oceanii, czego dowodem są negocjacje z urodzonym w Nowej Kaledonii Christianem Karembeu (który reprezentował Francję).
Teraz w orbicie zainteresowań Barcelony jest Australijczyk, którego narodowość budzi mniej wątpliwości niż w przypadku wspomnianego wyżej Karambeu. Mowa oczywiście o Lucasie Neillu, grającym w Blackburn Rovers. Wszystko jednak wskazuje na to, że z całej sprawy wyjdą przysłowiowe "nici".
Bez wątpliwości Europa jest kontynentem, z którego kataloński klub "łowi", z największą łatwością. W Barçy występowali przedstawiciele aż 25 różnych krajów ze Starego Świata. Drugie na liście są obie Ameryki (w Północnej głównie środkowa). Z tego regionu gracze siedmiu różnych nacji trafiali do Barcelony. W Afryce miało to miejsce w czterech krajach (Angola, Nigeria, Senegal i Kamerun), a w Azji w jednym (Paulino Alcántara, urodził się w Ilo-Ilo, na Filipinach).
Z 232 obcokrajowców, którzy mieli okazję grać w Barcelonie niektórzy weszli na wyżyny chwały i na zawsze pozostaną w pamięci fanów. Mowa tu o Gamperze, Steimbergu, braciach Witty i Wallace, Alcántarze, Plattko, Kubali, Eulogio Martínezie, Evaristo, Villaverde, Cziborze, Kocsisie, Benítezie, Cruyffie, Sotilu, Neeskensie, Heredii, Kranklu, Simonsenie, Schusterze, Maradonie, Linekerze, Koemanie, Popescu, Stoichkov'ie, Romario, Rivaldo, Cocu, Ronaldinho, Deco, Larssonie i Eto'o, z tym, że ostatni jeszcze grają.
Z przybyciem innych wiązano wielki nadzieje, ale nas zawiedli, albo doświadczyli więcej smutku niż chwały. Taki los spotkał Marinho, Roberto Dinamite'a, Hughes, Romerito, Hagi'ego, Dugarry'ego, Baíę, Ciric'a, Simao, Christanvala, Geovanniego, Litmanena, Rustu, Quaresmę, Enke... Z pośród nich byli też i tacy, którzy z różnych powodów nie zagrali nigdy oficjalnego meczu w barwach pierwszej drużyn, tak jak Brazylijczycy Juagaré i Dos Santos, w latach trzydziestych. Takie przypadki zdarzały się też w czasach Louisa van Gaala: Serigne (Senegal), Seyit (Turcja) i Ledezma (Kostaryka). Ten sam los spotkał też Duńczyka - Müllera, Brazylijczyka - Cléo i Argentyńczyka - Gabricha.
Po krótce, rola obcokrajowców w historii Barçy jest niepodważalna. Przyjście Gudjohnsena do katalońskiego klubu zapoczątkowało nowy rozdział w historii klubu, miejmy nadzieję, że nie tylko na tym polu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|